*Victoria*
Wstałam dziś wcześniej. Zeszłam na dół do kuchni. Rodziców nie było. Była za to kartka-:
Vicky! Jesteśmy w pracy.
Zrób sobie śniadanko i idź do sklepu.
Zostawiliśmy ci 50 zł.
- Mama
Okey. W lodówce było mleko, zrobiłam sobie płatki czekoladowe. Poszłam do pokoju zajrzałam do szafy
- Pustka! Nie mam się w co ubrać! - Powiedziałam
Było zimno, trzeba znaleźć coś ciepłego.W końcu znalazłam coś, mianowicie TO
Włożyłam pieniądze do torebki, zamknęłam dom i wyszłam. Z domu do sklepu był jakiś kilometr drogi.
Kupiłam chleb, Chipsy i masło orzechowe.
-Za resztę zamówię pizzę.- pomyślałam.
Gdy wracałam ktoś szedł w moim kierunku pod prąd. W końcu się zderzyliśmy. Wpadłam do kałuży razem z nim.
- Co ty robisz!!!!- Krzyczałam na niego i powoli się podniosłam- Moje kochane ciuchy!!!!
-Spokojnie! Zapłacę ci co do grosza za te ciuchy!- Powiedział
- Okey. Nie musisz ale kocham te spodnie i ten płaszcz więc chociaż za nie daj mi kasę.- Mruknęłam
- Dobrze.- Powiedział, wyciągnął portfel.
- 200 zł- Powiedziałam
-Proszę.- Powiedział i wręczył mi pieniądze.
-Dzięki, muszę iść do domu.- Odrzekłam
Poszłam. Gdy weszłam do domu była godzina 10oo. Pobiegłam do pokoju wzięłam czyste ubranie i poszłam do łazienki. Gdy się przebrałam zeszłam na dół po laptop.Pora wejść na TT. Zobaczyłam pewien tweet:
-Przepraszam dziewczynę którą wepchnąłem do kałuży !
Napisał to jakiś Avan. Weszłam na jego profil. Mieszka w Nowym Jorku! To on! Popatrzyłam na zdjęcie.Napisałam do niego że to mi dał 200 zł za ciuchy. Od razu odpisał:
-Gniewasz się?
-Nie- odpisałam
Siedziałam na TT bardzo długo. Aż do domu wrócili rodzice.
Mama zaczęła pytać jak było. Odpowiedziałam że dobrze. Poszła do kuchni i robiła obiad, dziś miało być Spaghetti.
Gdy obiad był gotowy nałożylam sobie trochę makaronu i polałam sosem. wzielam talerz do pokoju i śąłam przy stoliku. Gdy skonczyłam jesc odniośłam talerz do zmywarki. Była już godzina 13:59.
Zapytałam mamę czy mogę zaprosić Kate i Suzanne. Mama zgodziła się.
-Chyba musisz zamówić pizzę!- Powiedziała mama zdecydowanie.
- Tak, racja. Dasz pieniądze?- Zapytałam
-Tak. - Mama odpowiedziała i się uśmiechnęła.
Zadzwoniłam i zamówiłam pizzę margaritę- wszystkie trzy jesteśmy wegetariankami.
Gdy skończyłam zadzwoniłam do dziewczyn. Odydwie przyjdą.
Wkrótce zadzwonił dzwonek do drzwi. To były dziewczyny.
***
Bawiłyśmy się super przez cały dzień. Byłyśmy na zakupach i w parku. Ale musiały już wracać. Ja wróciłam do domu później. Siedziałam na ławce w parku i podziwiałam chmury. Ale byłam zmęczona. Poszłam do domu i od razu do łóżka.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak pierwszy rozdział? W kolejnych rozdziałach przewiduję nowe postacie.
Tak będę podpisywać każdy post:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz